wydarzenia | ogłoszenia
Spotkanie Rady Seniorów powiatu konińskiego odbyło się we Władzimirowie. Uczestniczyli w nim przedstawiciele policji, dyrektorzy Gminnych Ośrodków Kultury i bibliotek, a także reprezentanci stowarzyszeń, z którymi Rada współpracowała w trakcie trwania kadencji. Ogłoszono wyniki konkursu fotograficznego "Piękna nasza Polska cała - nasze tradycje". Zwycięzcą została Halina Wawrzyniak, która za zdjęcie "Przydrożna dekoracja dożynkowa" zdobyła I miejsce. Drugie miejsce przypadło Stanisławie Adamczyk, zaś na trzecim znalazła się Halina Lewandowska.
Halina Rogowska, była inicjatorką wigilijnego spotkania w Klubie Seniora i Juniora w Kramsku. Tutaj również nie zabrakło wigilijnych przysmaków, zaś przy świątecznym stole zasiedli: Andrzej Nowak, ks. Sławomir Kasprzak, Maria Kordyl, Maria Wróbel oraz Przemysław Domagalski (wszyscy "nasi", jak zaznaczyła Halinka, więc tytuły pominę). Przy stole zasiadł również kierowca ... świętego Mikołaja! (popadało trochę śniegu, więc święty pognał roznosić prezenty).
Umową darowizny podpisaną przez Andrzeja Nowaka - wójta gminy Kramsk oraz Marka Lidźbińskiego, prezesa Zarządu OSP w Grąblinie i Andrzeja Krzymińskiego, naczelnika tejże jednostki, przekazano uniwersalne narzędzia hydrauliczne: pompę SR 40 PC 2, nożyce CU 5050 NEW oraz rozpieracz ramieniowy SP 5240 NEW.
Wartość darowizny określono na kwotę 66.000 PLN
Konferencja prasowa dotycząca zrealizowanego zadania pod nazwą "Przebudowa drogi wojewódzkiej nr 266 wraz z budową ścieżki pieszo-rowerowej od ronda w Woli Podłężnej do Szkoły Podstawowej w Patrzykowie wraz z niezbędną infrastrukturą w ramach zadania - Stworzenie zintegrowanego systemu komunikacji publicznej na terenie K OSI", odbyła się w sali narad naszego urzędu gminy w dniu 29 listopada br.
Wzięli w niej udział: Stanisław Bielik - starosta koniński, Andrzej Nowak - wójt naszej gminy, Józef Drop - były wójt naszej gminy, Dariusz Narożny - przedstawiciel PKP, Ilona Kujawa - kierownik RDW w Kole oraz konińskie media: TV Wielkopolska, LM oraz Przegląd Koniński.
Oprócz podstawowych informacji dziennikarze otrzymali odpowiedzi na pytania ich nurtujące, np. o ilości osób korzystających ze ścieżki oraz o dalsze jej plany rozbudowy.
Dzisiaj, w asyście pocztów sztandarowych jednostek OSP z naszej gminy, delegacji z FUGO, górniczej braci oraz przy dźwiękach Młodzieżowej Orkiestry Dętej pod dyrekcją Przemysława Domagalskiego, na cmentarzu parafialnym w Kramsku, odbył się pogrzeb druha Antoniego Tylkowskiego.
Mszę św. w intencji zmarłego odprawił proboszcz naszej parafii ks. Sławomir Kasprzak, zaś słowa pożegnania i sylwetkę zmarłego przypomniała zebranym druhna Stanisława Adamczyk. - "Byłeś wśród nas... Odszedłeś z życia kręgu - tego naszego - ziemskiego. Odszedłeś w inny świat, świat lepszy, świat, w którym jest Bóg. My zostaliśmy, by budować w sobie - wspomnienia o Tobie. Zostaliśmy sami - ci co w Tobie oparcie mieli i zawsze dobre słowo..."
Antoni Tylkowski urodził się w 1943 roku. Członkiem OSP w Kramsku był od roku 1957. Pełnił funkcję sekretarza zarządu, vice prezesa oraz prezesa zarządu oraz był członkiem zarządu. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi, Zasłużony dla Energetyki, Zasłużony dla miasta Konina, Zasłużony dla Województwa Konińskiego. W 2011 roku otrzymał Złoty Medal dla Pożarnictwa. W tym też roku powołał sekcję historyczną przy OSP w Kramsku. W 2012 roku był inicjatorem utworzenia Izby Pamięci.
Niestrudzony zbieracz fotografii, starych dokumentów i pamiątek po strażakach oraz żołnierzach poległych w walkach o wolność. Inicjator wielu wystaw. Jego praca została dostrzeżona i nagrodzona w ogólnopolskim konkursie historycznym organizowanym przez ZG ZOSP RP "Na najbardziej otwarte muzeum". Piękny medal oraz dyplom wręczył prezes ZG ZOSP RP - Waldemar Pawlak.
"Druhu Antoni - już czekają kolejne, wybrane przez Ciebie fotografie i dokumenty. Nie widziałeś jednak tych ostatnich zdobyczy, a przecież się umawialiśmy..." - to słowa Stanisławy Adamczyk "i... mieliśmy tyle planów...".
g
To był wyjątkowy dzień i wyjątkowe Święto. Zdarza się raz na 100 lat, ale obchodzimy je co roku. Jak wyglądało nasze "świętowanie" tego dnia na przestrzeni chociażby ostatnich 10-ciu lat, najlepiej widać na dokumentalnych fotografiach znajdujących się w archiwum tegoż portalu.
Bo - jak w kazaniu mówił nasz ks. Sławomir Kasprzak - "nie może nam być obojętne wywieszenie biało-czerwonej flagi, nie może nam być obojętne zatrzymanie się przy przydrożnym pomniku, gdzie spotkamy ludzi którzy oddali krew oraz życie. Nas dzisiaj boli głowa i często narzekamy. Ci którzy oddali życie nie myśleli o bólu głowy. Marzyli o wolności. Chcieli wrócić do swojego domu, by zobaczyć swoją żonę, męża, swoje dzieci. Przytulić je, porozmawiać. Jeżeli będą nam obojętne uczciwość i praca dnia codziennego to nigdy nie doświadczymy wolnej Polski".
Pod krzyżem przy Urzędzie Gminy, wójt Józef Drop, przewodniczący rady gminy Waldemar Białecki oraz ks. Sławomir Kasprzak złożyli okolicznościowe wiązanki kwiatów. Następnie zebrani udali się pod pomnik "W hołdzie poległym za wolność i niepodległość Ojczyzny". Tam Andrzej Nowak - zwycięzca tegorocznych wyborów na Wójta Gminy Kramsk, wprowadził zebranych w klimat historycznych wydarzeń. Delegacje złożyły wieńce i zapalono znicze.
Przy akompaniamencie orkiestry pod dyrekcją Przemysława Domagalskiego odśpiewaliśmy hymn Polski. Uroczystą mszę św. w intencji Ojczyzny odprawił ks. Sławomir Kasprzak. Pięknie i dumnie wyglądały strażackie i szkolne sztandary oraz delegacje dzieci, młodzieży oraz "pszczelarski" sztandar.
Po odśpiewaniu "Boże coś Polskę" czekał jeszcze na zebranych piękny koncert w wykonaniu artystów z Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu.
"Wprowadzajmy swoim życiem pokój, umiejmy przebaczać, tak jak chcemy, aby i nam przebaczano. Nie oceniaj dzisiaj innych. Oceń siebie. I sami bądźmy odpowiedzialni za wolność" - to słowa ze świątecznej homilii.
Z kronikarskiego wręcz obowiązku dodam w tym miejscu, że była to ostatnia uroczystość na którą zaprosił nas oraz mieszkańców naszej gminy, Wójt Józef Drop. Stan zdrowia nie pozwala mu dalej skutecznie zarządzać naszą "małą" Ojczyzną. Panie Wójcie - dziękujemy za wszystko co dla niej zrobiłeś i długich lat w zdrowiu życzymy.
g
Zdominowana była wystąpieniem ustępującego wójta Józefa Dropa. Były podziękowania, kwiaty oraz towarzyszące takim chwilom - łzy wzruszenia. Wspólnie odśpiewano hymn Polski. Następnie radny Marian Wieczorek zaintonował na cześć wójta "Sto lat". Wszyscy radni otrzymali drobne pamiątki.
Ostatnia sobota miesiąca była okazją do spotkania się na XII już święcie kartofla, którego organizatorem jest sołectwo Podgór. Były więc ziemniaczane przysmaki, dmuchane zamki, zabawy i konkursy. Ognisko dopełniło reszty.
Leokadia Walczak, z domu Szkudlarek, jest mieszkanką Grąblina od 1973 roku. Wcześniej mieszkała w Świećcu, gdzie urodziła się 26 września 1913 roku. Przeżyła I i II wojnę światową. Kiedy wybuchła pierwsza, miała niespełna roczek, drugą zaś pamięta doskonale i niechętnie do niej wraca. Miała wtedy 26 lat i była młodą mężatką. Na wojnę poszedł Jej mąż, Leon Strużyński. Pomimo wieloletnich poszukiwań i starań, ślad po nim zaginął. Po 10-ciu latach oczekiwań wyszła ponownie za mąż za Józefa Walczaka z którym spędzała życie aż do jego śmierci w 1980 roku i z którym ma jedynego syna Kazimierza.
Pochodzi z rodziny wielodzietnej. Miała 3 siostry i 4 braci z których nikt już nie żyje. Ma dwie wnuczki: Monikę i Iwonę oraz pięciu prawnuków: Juliana, Wiktora, Oskara, Dominikę i Patryka.
Jest w dobrym stanie zdrowia, z doskonałą pamięcią, czyta książki i gazety, interesuje się filmem, jest na bieżąco z wiadomościami.
W minioną sobotę uroczyście świętowaliśmy w Helenowie Drugim 100-tną rocznicę istnienia szkoły podstawowej. I chociaż placówka nie jest już samodzielną jednostką (w 2012 roku została zlikwidowana i na jej zrębach powstała szkoła Helenów-Święciec prowadzona przez stowarzyszenie "Jesteśmy razem"), fizycznie nie przestała istnieć. O tym fakcie nie zapomnieli prezes stowarzyszenia Jarosław Gotowała i dyrektorka szkoły Magdalena Woźniak, którzy podjęli się trudu organizacji tego wydarzenia, które doskonale wpisuje się w 100-lecie obchodów odzyskania niepodległości.
Mszą św. dziękczynną odprawioną przez miejscowego proboszcza, ks. Henryka Kulika rozpoczęło się to świętowanie. Wśród zaproszonych gości, między innymi byli: Józef Drop - wójt gminy Kramsk, Maria Kordyl - sekretarz gminy, Andrzej Nowak - radny powiatowy, Danuta Trzcińska-Czarnecka -córka patrona i zarazem budowniczego szkoły, Marian Rusin - radny gminy i kandydat na Wójta Gminy Kramsk w nadchodzących wyborach, byli dyrektorzy, nauczyciele oraz absolwenci zacnej Jubilatki (była wśród nich najstarsza absolwentka Maria Polniak). Orkiestra dęta pod dyrekcją Przemysława Domagalskiego oraz wiersz dedykowany szkole w autorskim wykonaniu Klemensa Staszaka, absolwenta, dopełniły reszty.
Po krótkich słowach powitania i złożenia kwiatów przy obelisku patrona Kazimierza Trzcińskiego, trzypokoleniowa rodzina w osobach: Maciej Wróbel, Aneta Wróbel, Andrzej Michalak posadziła symbolicznego buka ufundowanego przez Annę Urbaniak - kandydatkę na urząd Wójta Gminy Kramsk (w tym roku, w październiku odbywają się wybory samorządowe).
Obecnym dyrektorom złożono okolicznościowe podziękowania. Nie zabrakło czasu na wspomnienia i rozmów o przyszłości placówki. Na scenie zaprezentowali się uczniowie szkoły w okolicznościowym programie artystycznym. Z nutą refleksji zaśpiewała Natalia Smolarz. Był ogromny tort i 100 balonów, które ten radosny nastrój przeniosły w odległe przestworza.
Po części oficjalnej były uciechy dla najmłodszych, którzy pod opieką swych rodziców bawili się do późnych godzin wieczornych. Zapadł zmierzch i żal było opuszczać to zgromadzenie. Często słyszane "jesteśmy razem", w kontekście tych obchodów daje mi trochę do myślenia. "Bądźmy razem" - by następne pokolenia miały do czego wracać i co wspominać.
Zobacz: 100 lat Szkoły Podstawowej w Helenowie Drugim - trochę historii
g
3 września w naszych szkołach zabrzmiał szkolny dzwonek, przypominając tym samym, że czas wakacji dobiegł końca.
4,5 miliona uczniów z prawie 24 tysięcy szkół rozpoczęło nowy rok szkolny. To też początek kolejnego roku reformy edukacji. Od tego miesiąca zaczyna obowiązywać m.in. nowy sposób awansu zawodowego i oceniania pracy nauczycieli.
W tym roku po raz pierwszy po ósmej klasie odbędzie się egzamin. Choć nie będzie go można nie zdać, to jego wynik będzie brany pod uwagę w rekrutacji do szkół ponadpodstawowych.
Nauczyciel będzie cały czas musiał się rozwijać i nawet po uzyskaniu stopnia nauczyciela dyplomowanego będzie co trzy lata oceniany. Od tej oceny będą zależały zarobki nauczycieli dyplomowanych i dodatek 500 złotych, dla tych, którzy wyróżniają się swoją pracą.
MEN w nowym roku szkolnym
zapowiedziało m.in. drugą turę rozłożonej na trzy lata podwyżki dla nauczycieli,
wsparcie finansowe samorządów, kontynuację instalowania w szkołach
szerokopasmowego internetu i wyposażania je w multimedialne tablice.
Koniec tego roku szkolnego - 21 czerwca 2019 roku.
W szkołach publicznych prowadzonych przez naszą Gminę naukę w tym roku pobiera około 692 uczniów.
g
Rolnicy
z diecezji włocławskiej i powiatu konińskiego podzielili się chlebem z
tegorocznych zbiorów. Uczestników diecezjalno-powiatowo-gminnych
uroczystości dożynkowych gościła 19 sierpnia gmina Kramsk.
Ze względu na nieprzychylną aurę, tegorocznych zbiorów
do udanych zaliczyć nie można. Z powodu długotrwałej suszy wielu rolników
poniosło straty. Pomimo trudnego roku, tradycji dożynkowej stało się zadość.
Uczestników rolniczego święta gościła gmina Kramsk. Uroczystości rozpoczęły
się mszą świętą dziękczynną koncelebrowaną przez ks. bpa Wiesława Meringa
ordynariusza diecezji włocławskiej. Podczas liturgii w kościele św.
Stanisława Biskupa Męczennika poświęcono chleby, wieńce i dary dożynkowe.
Wyjątkową oprawę nabożeństwa podkreślił akompaniament Młodzieżowej Orkiestry
Dętej z Kramska, która następnie poprowadziła orszak dożynkowy na teren
miejscowego amfiteatru, gdzie kontynuowane były obrzędy dożynkowe.
Kilkusetmetrowy, niezwykle barwny korowód tworzyły
delegacje gmin z wieńcami, poczty sztandarowe, liczna grupa mieszkańców, a
także zaproszeni goście: parlamentarzyści, przedstawiciele władz
wojewódzkich, radni sejmiku wojewódzkiego, burmistrzowie i wójtowie gmin
powiatu oraz radni powiatowi i gminni. Część oficjalną na placu dożynkowym
zainaugurował hymn państwowy w wykonaniu orkiestry dętej. Uroczystego
otwarcia diecezjalno-powiatowo-gminnego święta plonów Anno Domini 2018
dokonali: starosta koniński Stanisław Bielik oraz wójt gminy Kramsk Józef
Drop. Z dożynkowej sceny padły słowa podziękowania dla mieszkańców wsi za
trud włożony w zbiór tegorocznych plonów oraz dla opatrzności za owoce
ziemi. Gospodarze życzyli rolnikom zdrowia i pomyślności oraz tradycyjnego
„szczęść Boże".
Po podziękowaniach i życzeniach nadszedł czas na
pierwsze wyróżnienia indywidualne. W dowód uznania dla osiągnięć w
dziedzinie rolnictwa, wieloletnią rzetelną pracę oraz postawę społeczną i
aktywność na obszarach wiejskich ministerialnym odznaczeniem „Zasłużony dla
rolnictwa" uhonorowano sześciu rolników z powiatu konińskiego: Kazimierza
Andrzejewskiego z Patrzykowa, gm. Kramsk, Ryszarda Luźnego z Bystrzycy, gm.
Grodziec. Michała Janca i Wojciecha Woźniaka ze Sławska, gm. Rzgów,
Włodzimierza Kowalskiego z m. Kolebki, gm. Ślesin oraz Witolda Słowińskiego
z Morzyczyna, gm. Wierzbinek.
Po ceremonii wręczenia odznaczeń ministra rolnictwa i
rozwoju wsi oraz przemówieniu okolicznościowym Janusza Stankiewicza -
przewodniczącego rady powiatu konińskiego - dopełniono zwyczajowego obrzędu
chleba. Starostowie dożynek: Dorota Mizerna i Józef Nawrocki wręczyli
gospodarzom dorodny bochen chleba, by podzielili się nim z uczestnikami
uroczystości.
Następnym doniosłym wydarzeniem dożynkowym było
ogłoszenie wyników XVI edycji konkursu „Powiatowy Rolnik Roku". Prezentacji
gospodarzy pretendujących do tytułu dokonał przewodniczący kapituły
konkursu, a zarazem członek zarządu powiatu - Zenon Paszek. Po odbiór aktów
nominacji na scenę zaproszeni zostali przedstawiciele dziesięciu
wyróżnionych gospodarstw. Do grona laureatów konkursu dołączyło pięcioro z
nich: Aleksander Banasik z Budzisławia Kościelnego w gminie Kleczew,
Magdalena i Radosław Jaworscy z miejscowości Ranna w gminie Kramsk, Jolanta
i Dariusz Klichowscy z Radoliny w gminie Golina, Marta i Mariusz Kowalscy z
Ksawerowa w gminie Kramsk oraz Irena i Marian Rusinowie z Polic w gminie
Kramsk. Zdobywcy tytułu „Powiatowy Rolnik Roku" uhonorowani zostali
statuetkami „żniwiarza". Wszyscy wyróżnieni w konkursie otrzymali atrakcyjne
nagrody ufundowane przez wójtów i burmistrzów ze swoich gmin oraz
przedstawicieli konińskich instytucji i lokalnego biznesu.
Kolejnych emocji dostarczył wybór najpiękniejszego
symbolu żniw, czyli wieńca dożynkowego. W tym roku ceremoniał święta plonów
uświetniły 32 wieńce, w tym jeden pozakonkursowy przygotowany przez
Wielkopolską Izbę Rolniczą. Przed komisją stanęło niełatwe zadanie,
wszystkie zaprezentowane w tym dniu wieńce imponowały pomysłowością i
budziły zachwyt. Ostatecznie najwyżej ocenione zostały te wykonane przez:
Koło Gospodyń Wiejskich z Półwioska Starego w gm. Ślesin (miejsce I),
Stowarzyszenie Mieszkańców Sołectwa Morzyczyn w gminie Wierzbinek (miejsce
II) oraz Sołectwo Kramsk ( miejsce III).
Na scenie dożynkowej wiele się działo również za sprawą
programu artystycznego. Poza miejscowymi wykonawcami ludowymi oraz niezwykle
lubianą i nagradzaną w całym kraju Kramską Kapelą Podwórkową, wystąpił tez
gość z Białorusi - Zespół Pieśni i Muzyki „Wesoły". Największym wydarzeniem
był, entuzjastycznie przyjęty przez publiczność, koncert pięknych cygańskich
melodii w wykonaniu Dzianiego z zespołem. Święto Plonów, tradycyjnie,
zakończyła zabawa taneczna pod gołym niebem. W tym roku uczestnicy dożynek
bawili się do północy przy muzyce zespołu „Debiut".
Zobacz: dary ołtarza | korowód dożynkowy | koncert Dzianiego
g
17 czerwca był wyjątkowym dniem dla społeczności szkolnej, ale również dla całej Woli Podłężnej. W tym właśnie dniu odbyła się pierwsza wystawa owczarków niemieckich, a to za sprawą Pana Krzysztofa Białeckiego – organizatora wystawy oraz festyn rodzinny. Cały dzień był pełen atrakcji, ponieważ już od samego rana zjeżdżali się wystawcy z całego kraju by zaprezentować swoich pupili. Od godziny 14:00 natomiast w zabawę włączyła się społeczność szkolna.
Przez cały dzień czekało na wszystkich moc atrakcji. Poza wspomnianą wcześniej wystawą można było skorzystać z małej gastronomii (grill, lody, itp.), fotobudki, a od 14:00 dmuchanych zjeżdżalni i placu zabaw.
Poza wspomnianymi atrakcjami przygotowaliśmy mnóstwo konkursów z atrakcyjnymi nagrodami, animacje dla dzieci, pokazy straży pożarnej oraz policji (dziękujemy OSP w Woli Podłężnej na czele z Prezesem Panem Andrzejem Pospieszyńskim oraz Panu Marcinowi Bednarkowi za obecność i współpracę). Na naszej imprezie nie zabrakło również motocykli. Mogliśmy zobaczyć efektowny przejazd całej kolumny, ale także obejrzeć je z bliska na szkolnym parkingu. Na koniec odbył się tradycyjnie mecz piłki nożnej pomiędzy rodzicami a uczniami naszej szkoły.
Z całego serca dziękujemy wszystkim rodzicom, sponsorom i każdemu kto włączył się w organizację tego wspaniałego dnia.
g
W lipcowe święto (dawniej), 22 lipca w Gościńcu "Izabell", odbył się kolejny jarmark hobbystów i kolekcjonerów organizowany przez niestrudzonego w tym temacie Leonarda Paczesnego. Piękna pogoda, przepiękny obiekt wtopiony w Dolinę Grójecką, kilku wystawców, sala restauracyjna, łowisko dla wędkarzy, atrakcje dla dzieci, ogromna hala wraz zapleczem, grill, zamek dla dzieci i jeszcze kilka innych atrakcji - to wszystko co czekało na gości, którzy przybyli, chciałbym napisać - tłumnie.
Kilka słów zamieniłem z redaktorem Robertem Olejnikiem, zrobiłem zdjęcie redaktor Ani Chadaj, mignął mi się w przelocie fotoreporter Ryszard Fórmanek, kelner w podeszłym już wieku (ale naprawdę "na fleku"), polecił mi dobrą oranżadę.
"Perełką" tegoż wydarzenia był dla mnie Leszek i stara Victoria. Ktoś ją dostrzegł leżącą gdzieś pod stołem, lekko zakurzoną, z drobnymi ubytkami wskutek upływu czasu. Nie targował się długo. Poszła za 50 zł. Ożyła, kiedy Leszek wziął ją do ręki. Znów była sobą. Wydawała niezwykłe dźwięki, kiedy Leszek drżącymi palcami dotykał ją z prawa i lewa. On też to przeżywał i było to widać na jego twarzy. Pewnie dziwił się bardzo stojący obok, też już wiekowy Singer, co ten Leszek wyprawia. Cóż, trzeba się było jednak rozstać. Poszła z innym. Nie zmieni to jednak faktu, że choć przez moment odnaleźli się wspólnie i dzięki nim powiało lipcowym świętem.
g
Piątkowe obrady sesji z założenia miały przebiegać jak zwykle: szybko, sprawnie i zgodnie z wcześniej proponowanym porządkiem obrad. Po przyjęciu protokołów z dwóch poprzednich sesji i wysłuchaniu obszernego sprawozdania z działalności wójta za ostatni miesiąc, radna Małgorzata Górska zwróciła się do rady z prośbą o wsparcie dla zakupu nowego wozu strażackiego dla druhów z Patrzykowa (taka pilna potrzeba wynikła z pojawienia się możliwości uzyskania zewnętrznego dofinansowania w kwocie 100 tysięcy złotych i konieczności złożenia stosownego wniosku do końca lipca br.). Kwota finansowego wsparcia to około 200 tysięcy zabezpieczone na zakup w przyszłym budżecie gminy (rok 2019 - jak zauważył jeden z radnych - to nowa rada i nowy wójt. Czy stosowne jest podejmowanie wiążących decyzji w takiej sytuacji ? - pytał).
Dyskusjom przysłuchiwał się, zaproszony na obrady (ale zupełnie w innym celu), Andrzej Pospieszyński - komendant gminny OSP, którego poproszono o opinię na ten temat. Jego stanowisko w tej sprawie jest jasne i klarowne: realizujmy wcześniejsze założenia i postanowienia odnośnie jednostek w naszej gminie. Od kilku lat szykujemy jednostkę OSP Grąblin do włączona do Krajowego Systemu Ratownictwa. Realizujemy konsekwentnie wszystkie etapy zmierzające ku temu, aby to nastąpiło. Niezbędny jest też remont starego samochodu z którego jednostka korzysta (szacowany koszt remontu to 250 tys. złotych, zaś zakup nowego to kwota około 900 tys.).
Z takimi argumentami nie mogli pogodzić się wszyscy. Przewodniczący Waldemar Białecki - po rozmowie z prawnikiem - zarządził głosowanie nad zasadnością wsparcia strażaków z Patrzykowa. Wynik 4 za, 4 przeciw i 5-ciu wstrzymujących chyba nikogo nie zaskoczył. Gorący, strażacki temat podzielił radnych.
Trzęsły się ręce radnemu Jerzemu Smolarkowi, który w dyskusji o zmianach w budżecie, wśród których jest zwiększenie puli na zakup auta osobowo-bagażowego dla OSP w Izabelinie (37 tys. zł – zakup busa i jego uzbrojenie), relacjonował zebranym zasadność tegoż przedsięwzięcia (tutaj niezbędny był komendant gminny i w tym celu został zaproszony).
14 czerwca odbyła się XLI sesja rady gminy. Podjęto na niej uchwałę w sprawie zatwierdzenie sprawozdania finansowego wraz ze sprawozdaniem z wykonania budżetu Gminy za rok 2017. Rada jednogłośnie udzieliła wójtowi absolutorium oraz ustaliła jego wynagrodzenie (zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów pensje zasadnicze wójtów najmniejszych gmin, do 15 tys. mieszkańców, wynoszą maksymalnie 4,7 tys., a stawki dodatku funkcyjnego 1,9 tys. zł.).
Wcześniej, tydzień temu, radni zapoznali się informacją na temat celów i zakresu gminnych programów rewitalizacji oraz podjęli uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia Programu Rewitalizacji Gminy Kramsk.
Odbyło się również spotkanie z firmą Geomar S.A. w sprawie działań związanych z modernizacją ewidencji gruntów i budynków w powiecie konińskim.
3 czerwca w piękną słoneczną niedzielę odbył się Gminny Festyn z okazji Dnia Dziecka w Amfiteatrze w Kramsku. Organizatorami festynu byli : Gminny Ośrodek Kultury w Kramsku, Rada Sołecka Kramsk oraz Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Gminy Kramsk. Oficjalnego otwarcia dokonała pani Maria Kordyl zastępca Wójta Gminy Kramsk , która złożyła dzieciom życzenia z okazji ich święta.
W dniu 02 czerwca bieżącego roku, w miejscowości Izabelin przeprowadzono zawody dla OSP w grupie „MDP”, w których wzięło udział 10 drużyn z terenu naszej gminy. Sędzią głównym zawodów był Jarosław Mizerny.
Klasyfikacja generalna zawodów dla OSP w grupie „MDP” wygląda następująco:
1 miejsce MDP Rudzica z wynikiem 147,11 pkt.
2 miejsce MDP Patrzyków B z wynikiem 151,62 pkt.
3 miejsce MDP Pąchów z wynikiem 156,05 pkt.
4 miejsce MDP Wysokie z wynikiem 156,20 pkt.
5 miejsce MDP Grąblin z wynikiem 158,87 pkt.
6 miejsce MDP Patrzyków A z wynikiem 160,11 pkt.
7 miejsce MDP Kramsk z wynikiem 163,04 pkt.
8 miejsce MDP Helenów Drugi B z wynikiem 174,40 pkt.
9 miejsce MDP Wola Podłężna z wynikiem 179,77 pkt.
Podczas sesji, która odbyła się 11 maja tegoż roku, radni - po zapoznaniu się z działalnością wójta za ostatni miesiąc - zapoznali się szczegółowo z propozycją KWB Konin odnośnie chęci sprzedaży pokopalnianego zbiornika wodnego z terenami przyległymi (ponad 60 ha), położonego w okolicach Strumyka.
Ponadto podjęli uchwały: w sprawie poboru podatków rolnego, leśnego i od nieruchomości w drodze inkasa, wyznaczenia inkasentów oraz określenia wysokości wynagrodzenia za inkaso; w sprawie określenia szczegółowych warunków przyznawania i odpłatności za usługi opiekuńcze i specjalistyczne usługi opiekuńcze z wyłączeniem specjalistycznych usług opiekuńczych dla osób z zaburzeniami psychicznymi oraz szczegółowych warunków częściowego lub całkowitego zwolnienia od opłat, jak również trybu ich pobierania.
Serdecznie dziękuję za Państwa pomoc, aktywność i życzliwość. Do zobaczenia w Kramsku 17 czerwca 2018 r. (g.12.00).
Nim na ruinach klasztoru załopotała polska flaga, pod Monte Cassino doszło do jednej z najbardziej krwawych bitew II Wojny Światowej. O tym, dlaczego całość przypominała średniowieczną batalię opowiada brytyjski historyk i analityk wojskowy Peter Caddick-Adams, autor książki „Monte Cassino. Piekło dziesięciu armii”. 12 maja 1944 r. zaczął się ostatni szturm Polaków.
Newsweek: Na czym polegało piekło Monte Cassino?
PETER CADDICK-ADAMS: To jedna z niewielu bitew II wojny światowej, w których tempo walki przypominało średniowieczną batalię. Wojsko przemieszczało się w żółwim tempie. Amunicję, prowiant i wodę transportowały konie i muły. Deszcz i błoto niemal uniemożliwiały jazdę transporterów i czołgów. Do tego zima była wyjątkowo surowa. Nad polem bitwy wiecznie unosiła się marznąca mgła. Ofensywa na stromych, niemal całkowicie pozbawionych roślinności zboczach, tak jak w średniowiecznej batalii, kończyła się starciami wręcz na bagnety.
Wszędzie znajdowano zwłoki zastygłe w niezwykłych pozach.
- Niemożliwe
było grzebanie ofiar, bo skała była zbyt twarda. W końcowej fazie bitwy te
wszechobecne zwłoki przyciągały stada szczurów i bezdomnych psów. Żołnierze nie
wytrzymywali tego psychicznie.
Żołnierze ginęli od kuli snajpera, bo musieli załatwić potrzeby
fizjologiczne.
- W niektórych rejonach frontu brakowało wody pitnej. Na zboczu góry było źródełko. Miał je cały czas na celowniku niemiecki snajper. Żołnierze, choć zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństwa, szli napić się wody, bo nie wytrzymywali z pragnienia. I ginęli od kuli. Popełniali coś w rodzaju samobójstwa. Woleli to od dalszego udziału w bitwie.
Polskim czytelnikom bitwa kojarzy się z pieśnią o czerwonych makach, które piły polską krew, i bohaterskim 2. Korpusem.
- Pole bitwy było świadkiem bohaterstwa. Bez niego nie byłoby zwycięstwa. W końcowej fazie bitwy jednemu z oddziałów gen. Andersa skończyła się amunicja. Zaczęli zbierać kamienie, odłupywać kawałki skał i rzucać nimi w Niemców. Śpiewali przy tym polskie pieśni patriotyczne. W końcu dotarła do nich dostawa pocisków i wznowili prawdziwy atak.
Dlaczego zamiast krwawego szturmu na umocnienia niemieckie nie bombardowano ich aż do skutku?
- Przyczyn było kilka. W rejonie bitwy zostało wielu włoskich cywilów, także uchodźców. Nie chcieli opuścić domów, bo nie mieli dokąd pójść. Zbyt duże ofiary wśród cywilów były nie do przyjęcia dla dowództwa i polityków. Poza tym alianci nie mieli nieograniczonych ilości samolotów i bomb. Po trzecie wreszcie, chodziło o ochronę resztek zabytków na wzgórzu Monte Cassino, a także o pokazanie Włochom już na początku kampanii, że wojna o wyzwolenie nie doprowadzi do obrócenia ich kraju w perzynę. Monte Cassino nie można było ominąć ze względu na łańcuchy górskie, bo tędy wiodła jedyna droga lądowa do środkowych Włoch.
Dlaczego to właśnie Polaków wysłano do boju w ostatniej fazie bitwy? Zdarzają się opinie, że dowódców koalicji mniej obchodziło życie polskich żołnierzy niż np. brytyjskich. Ile w tym prawdy?
- Wcześniej Brytyjczycy, Hindusi i Nowozelandczycy próbowali zdobyć wzgórze. Generał Anders wykazał się ogromną odwagą, gdy zgodził się, by to jego żołnierze wzięli udział w ostatecznym szturmie. Pamiętajmy, że dano mu wybór: mógł odmówić. Wysyłając żołnierzy do boju, ryzykował także ich honor – gdyby Polakom się nie udało, Monte Cassino byłoby symbolem ich klęski. Na ich potknięcie czekali nie tylko Niemcy, lecz także Rosjanie. Z pewnością wykorzystaliby je propagandowo. Zwycięstwo w tej bitwie miało urosnąć do wymiaru symbolu polskiej odwagi i żarliwości w walce o wolność kraju.
Bitwa pod Monte Cassino, nazywana także bitwą o Rzym, była jedną z najbardziej zaciętych w czasie całej II wojny światowej. Składała się z czterech bitew, jakie alianci stoczyli z Niemcami.
Czy Anders nie miał nadziei, że sukces pod Monte Cassino może skłonić dyplomatów Wielkiej Brytanii i USA do większej stanowczości w rozmowach z Rosją?
- Myślę, że Anders jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że na konferencji teherańskiej w 1943 r. alianci zgodzili się, by Polska przeszła pod wpływy sowieckie. Wódz polskiej armii wciąż miał nadzieję, że wysiłki jego żołnierzy pod Monte Cassino wpłyną na strategię w rozmowach z Rosjanami. Kiedy dowiedział się w 1945 r. o ustaleniach konferencji w Jałcie, popadł w głęboki smutek. Zakomunikował mu o tych ustaleniach osobiście gen. Harold Alexander, dowódca sił alianckich we Włoszech. Polskiemu dowódcy mówił on wprost, że jego zdaniem został zdradzony przez polityków Zachodu.
O Monte Cassino powstało wiele książek. Dlaczego napisał pan swoją?
- Jestem badaczem, historykiem wojskowości, ale do niedawna byłem także żołnierzem – w Iraku i w Afganistanie, a wcześniej w Bośni. Wydaje mi się, że rozumiem współczesne pole bitwy także z praktycznego punktu widzenia. W bitwie pod Monte Cassino zainteresowało mnie również to, jak wiele narodów brało udział w koalicji: Brytyjczycy, Kanadyjczycy, Amerykanie i Polacy, oddziały z Nowej Zelandii i Indii. W sumie około 20 narodowości. Trudno nie dostrzegać paraleli – w Afganistanie również walczy koalicja złożona z żołnierzy 20 narodów.
Wśród polskich żołnierzy walczyło wtedy wielu Żydów. Zostali pochowani na oddzielnym cmentarzu. Ilu ich było?
- Niedawno odwiedziłem Monte Cassino, także cmentarze, o których pan wspomina. Kiedy spacerowałem i oglądałem macewy, uświadomiłem sobie, że ofiara tych żołnierzy była jakby podwójna – okupacja Polski i niezwykła masowa zagłada ich braci i sióstr w wierze. Nie znam danych statystycznych, ale bardzo wielu żołnierzy Andersa spoczęło na cmentarzu żydowskim. Może około 20 procent.
Chwilę wcześniej zgodnie walczyli ramię w ramię w tej piekielnej bitwie...
- Być może żydowskich pochówków pod Monte Cassino byłoby jeszcze więcej, gdyby nie poczucie wspólnoty zrodzone w walce. Wielu żołnierzy pochodzenia żydowskiego wolało spocząć obok swoich kolegów katolików. Ich towarzysze broni stali się dla nich nową rodziną. Kiedy Anders zmarł w 1970 r., pochowano go zgodnie z jego wolą właśnie pod Monte Cassino. Spoczął z żołnierzami, którym rozkazał pójść w bój.
Na ile decydująca była ta bitwa? Niemal równolegle rozpoczęła się operacja we Francji. Niemcom udało się wycofać spod Monte Cassino na Linię Gotów i wkrótce front utknął w miejscu.
- W bitwie pod Monte Cassino chodziło o realizację kluczowych celów strategicznych: zdobycie Rzymu, zniszczenie sił niemieckich i w końcu wyzwolenie Włoch. To otwierało aliantom drogę do Austrii i zwiększało szansę nalotów na południe Niemiec. W tym sensie Monte Cassino było ogromnym sukcesem. Nigdy już Niemcy nie byli we Włoszech tak silni jak podczas obrony klasztornego wzgórza.
A ucieczka oddziałów niemieckich?
- Rzeczywiście, Niemcom pozwolono uciec. Była to zasługa, a raczej wina jednego człowieka. Rozkaz przewidujący zamknięcie armii niemieckiej w kotle i jej neutralizację nie został wykonany. Amerykanin, gen. Mark Clark, chciał najpierw zdobyć Rzym. Wiedział, że po zbliżającej się inwazji w Normandii kampania we Włoszech będzie miała szansę trafić tylko na drugie strony gazet. Jeśli jednak udałoby mu się wejść do Rzymu, zanim rozpocznie się desant we Francji, miałby szansę wylądować na czołówkach. Tak też się stało. Za sprawą niefortunnej decyzji Clarka kampania we Włoszech ciągnęła się kolejny rok, padły tysiące kolejnych ofiar. 5 czerwca 1944 r. jego zdjęcie ukazało się na pierwszych stronach gazet. Dzień później alianci wylądowali na plażach Normandii.
Wiązanką kwiatów złożonych u stóp św. Floriana, patrona strażaków, rozpoczęły się uroczyste obchody święta konstytucji 3 Maja w których udział wzięli: Józef Drop - wójt naszej gminy, Maria Kordyl - zastępca wójta, Waldemar Białecki - przewodniczący rady gminy, ks. Sławomir Kasprzak - proboszcz parafii Kramsk, Tadeusz Tomaszewski - komendant gminny ZOSP RP, Maria Wróbel i Andrzej Nowak - radni powiatu konińskiego, poczty sztandarowe szkół z naszej gminy, poczty i delegacje strażaków, radni, nauczyciele oraz mieszkańcy naszej gminy.
Przy dźwiękach strażackiej orkiestry prowadzonej przez Przemysława Domagalskiego, zgromadzeni przeszli do kościoła na uroczystą mszę św. odprawioną w intencji Ojczyzny przez ks. proboszcza. "Myślę, że prze te ostatnie 100 lat, znaleźlibyśmy tysiące cichych bohaterów, którzy najpierw myśleli o Ojczyźnie... - Kiedy o Niej myślimy, o niepodległości, nie sposób nie myśleć o tym, za co oddawali życie nasi przodkowie" - to jeden z wątków uroczystego kazania.
3 maja to także uroczystość
Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Nawiązuje ona do ważnych wydarzeń z
historii Polski: obrony Jasnej Góry przed Szwedami w 1655 r., ślubów króla Jana
Kazimierza - powierzenia królestwa opiece Matki Bożej, a także do uchwalenia
Konstytucji 3 Maja.
Uroczystość została ustanowiona na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu
niepodległości po I wojnie światowej. Oficjalnie święto obchodzone jest od 1923
r. W 1920 r. zatwierdził je dla Kościoła w Polsce papież Benedykt XV. Po
reformie liturgicznej w 1969 r. święto zostało podniesione do rangi
uroczystości.
Zaś 4 maja w Dzień Świętego Floriana strażacy obchodzą swoje święto. W tym dniu obchodzony jest też Międzynarodowy Dzień Strażaka. W Polsce od 2003 roku Dzień Strażaka obchodzony jest jako święto zawodowe ustanowione przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. Świętuje zarówno Państwowa, jak i Ochotnicza Straż Pożarna. Z tej też okazji Tadeusz Tomaszewski skierował do zebranych strażaków podziękowania za otwartość na potrzeby drugiego człowieka i życzenia "tylu powrotów co i wyjazdów".
Z kościoła udaliśmy się pod pomnik "W hołdzie poległym za wolność i niepodległość Ojczyzny", gdzie wójt gminy, z osobami towarzyszącymi, złożył bukiet pięknych kwiatów.
Dalsza część uroczystości przebiegała już na amfiteatrze. Zebranych powitała Maria Kordyl, która również przypomniała nieco historii związanej z konstytucją. Kulminacją uroczystości był koncert "100 muzyków na 100-lecie" w wykonaniu połączonych orkiestr dętych z Kleczewa, Brzeźna oraz Kramska pod dyrekcją Roberta Żurańskiego, Pawła Ciesielskiego i Przemysława Domagalskiego. Nie mogło zabraknąć w takiej chwili kramskich mażoretek, które zaprezentowały dwa nowe układy taneczne oraz wniosły dużo uśmiechu i radości.
Amfiteatr wypełniony był po brzegi. Wracam pamięcią do czasów nie tak odległych (wystarczy przejrzeć chociażby materiały archiwalne na tej stronie czy stronie ośrodka kultury), by przekonać się, jak to majowe święto ewoluowało w naszej rzeczywistości na przestrzeni kilku ostatnich lat. To znak, że z wywalczonej wolności uczymy się korzystać, że chcemy też dać coś od siebie naszej "małej" Ojczyźnie, że chcemy być razem i razem decydować o kierunkach jej dalszego rozwoju. Do takich postaw zobowiązali nas niejako nasi przodkowie. Nie marnujmy ich dorobku.
Zobacz video →
Remisem 1:1 zakończył się sobotni mecz o mistrzostwo A klasy pomiędzy drużynami Warta Kramsk - Warta Rumin. Miałem okazję oglądać pierwszą połowę tego meczu. Refleksjami podzielę się z Wami następnym razem, dzisiaj zaś kilka fotografii z tegoż spotkania.
29 marca odbyło się posiedzenie rady gminy. Przewodniczący Waldemar Białecki złożył w imieniu rady kwiaty i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia wójtowi Józefowi Dropowi. Życzenia otrzymał również Ryszard Matczak, radny z Rudzicy, który niebawem obchodzić będzie imieniny.
Potem realizowano ustalony porządek obrad. Zapoznano się, między innymi, z propozycją Nadleśnictwa Konin reprezentowanego przez nadleśniczego Waldemara Kubiaka, odnośnie przejęcia przez gminę części ulicy Marantowskiej znajdującej się na obrzeżach gminy. Podjęto uchwałę w sprawie udzielenia pomocy finansowej dla gminy Krzymów oraz nie podjęto uchwały w sprawie nie wyrażenia zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy na rok 2019, środków stanowiących fundusz sołecki.
W związku z nadchodzącymi wyborami samorządowymi na jesień tego roku, podjęto uchwałę w sprawie utworzenia stałych obwodów głosowania oraz ustalenia ich numerów i granic oraz wyznaczenia siedzib obwodowych komisji wyborczych na terenie Gminy Kramsk oraz uchwałę w sprawie podziału Gminy Kramsk na okręgi wyborcze, określenia ich granic i numerów oraz ustalenia liczby radnych wybieranych w okręgach wyborczych.
Obecni na sesji policjanci apelowali do radnych o współpracę w tworzeniu bezpiecznej gminy i większe zaangażowanie mieszkańców w procesy bezpieczeństwa (reagowanie na różne formy chuligaństwa, drobna przestępczość, udział w debatach organizowanych przez policję).
Ciekawym pomysłem artystycznym wykazał się Ośrodek Kultury w Kleczewie organizując w ostatnią sobotę spotkanie lokalnych kapel: "Pod rydlem", "Z kopyta", "Kraciaki" oraz "Kramskiej Kapeli Podwórkowej". Impreza przyciągnęła sporą część miłośników tego typu muzykowania.
Jak wspomniałem, w wydarzeniu udział wzięła nasza kapela podwórkowa, która zaprezentowała się w nowych strojach (po 11-stu latach śpiewania na różnych scenach nasi muzycy nieco się nam rozrośli).
Zobacz foto →
W auli naszego gimnazjum odbyły się w sobotę eliminacje powiatowe Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej "Młodzież zapobiega pożarom". Jury turnieju w składzie: kpt. Sebastian Andrzejewski - przewodniczący, kpt. Michał Karczewski oraz druhowie Marek Łuczak i Marek Pilarski, po dokonaniu oceny prac pisemnych, zakwalifikowało do finału następujących uczestników eliminacji powiatowych. Czytaj protokół jury →
Uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy zaś zwycięzcy okolicznościowe puchary oraz maskotki. Turniej charakteryzował się wysokim poziomem organizacyjnym i dużym zaangażowaniem braci strażackiej.
35 osób oddało krew podczas niedzielnej akcji zorganizowanej przez klub HDK w Kramsku. Jak zwykle przyszli ci, którzy zawsze pomagali i pomagać chcą nadal. Miło było spotkać tylu życzliwych ludzi w jednym miejscu. Piękna pogoda za oknem sprawiła, że ten radosny, wiosenno-świąteczny nastrój udzielił się nam wszystkim.
18 marca w auli kramskiego gimnazjum odbyła się XI edycja Kramskiego Wybijania Żuru. To impreza o kultywowaniu tradycji i powoli też tworząca własną, kramską tradycję. Organizatorką jest Halina Rogowska - radna, sołtyska, prezeska w jednej osobie, która stworzyła wokół siebie grupę ludzi "podobnie zainfekowanych" i otwartych na społeczne działania. Celem imprezy nie jest bowiem wielkanocny stół i jego nakrycie, nie jest też tytułowy żur i cała jego otoczka, nie są nim również artystyczne występy znakomitych, zagranicznych artystów. To o co w tym wszystkim chodzi ? -zapytał mnie kiedyś jeden z przybyłych gości.
Celem nadrzędnym jest akcja charytatywna podczas której zbierane są środki na rzecz pokrzywdzonych przez los dzieci. I to jest główny cel tej imprezy. Ogromne dzięki wszystkim, którzy zdając sobie sprawę z celowości tego spotkania, chcą w nim uczestniczyć. Wszystko zaś co z imprezą jest związane, jest tylko środkiem do osiągnięcia tegoż celu. Pięknym zresztą środkiem jeśli zważymy, że artyści występujący na scenie przyjechali do nas z Chin, Rosji oraz Mołdawi.
Konkursy na świąteczną kartkę, mistrza żuru, najlepsze stoisko, wystawy rękodzieła artystycznego, wielkanocne palmy, to wszystko ostatecznie przedkłada się na zawartość puszki, którą na zakończenie imprezy otrzymuje rodzina pokrzywdzonego dziecka. I nie jest ważne, że słoik miodu kupiłem sobie za 220 zł, że piękny, rzeźbiony orzeł za 150 zł ozdobi poselski gabinet, a pyszny i ogromny tort przyda się na nadchodzące imieniny. Liczy się piękny odruch serca. I otwartość na potrzeby drugiego człowieka.
Zobacz foto →
Odbyło się wczoraj w Kramsku. W programie forum znalazły się między innymi tematy: gospodarka łowiecka na terenie powiatu konińskiego, rachunkowość w rolnictwie, w tym rozliczenie VAT oraz JPK, omówienie zadań instytucji działających w otoczeniu rolnictwa na rok 2018 oraz omówienie bieżących spraw dotyczących funkcjonowania rolnictwa.
W spotkaniu uczestniczyli parlamentarzyści, przedstawiciele agend i instytucji pracujących na rzecz rolnictwa, działacze samorządu terytorialnego i rolniczego, przedstawiciele organizacji społeczno-zawodowych i związkowych działających w otoczeniu rolnictwa.
Fora rolnicze to w Wielkopolsce inicjatywa dobrze już znana i ciesząca się dużym zainteresowaniem. Tego rodzaju spotkania odbywają się co roku i są płaszczyzną do wymiany informacji oraz dyskusji o aktualnych problemach wsi i rolnictwa. Stwarzają także możliwość bezpośredniego kontaktu rolnikom i producentom z przedstawicielami instytucji działających w obszarze rolnictwa.
Gminny Ośrodek Kultury był organizatorem Podwieczorku z Adrianną Biedrzyńską, który odbył się w minioną sobotę w sali Domu Pracy Twórczej w Kramsku z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. Całość poprowadził Leszek Bonar - dziennikarz związany z łódzkim ośrodkiem TVP. Przybyli mogli posłuchać opowieści z życia gwiazdy filmowej oraz wysłuchali kilka piosenek w jej wykonaniu. Była też okazja do zrobienia sobie pamiątkowej fotografii.
Podziękowania na ręce Adrianny wraz z bukietem pięknych kwiatów złożył Andrzej Nowak, który w retrospekcyjnych wspomnieniach wrócił do czasów wspólnych z Adrianną egzaminów.
21 bm. odbyła się XXXVII sesja rady gminy. Po przyjęciu protokołu z poprzedniej sesji, radni wysłuchali sprawozdania z działalności wójta za okres od 29 grudnia 2017 r. do 20 lutego 2018 r., po czym przystąpili do realizacji porządku obrad sesji.
W pierwszej kolejności podjęli (nie bez ostrej dyskusji i celnych spostrzeżeń), uchwałę w sprawie zamiaru likwidacji Filii Bibliotecznej w Grąblinie oraz zamiaru dokonania zmian w statucie Gminnego Ośrodka Kultury w Kramsku. Wniosek taki złożył do rady gminy dyrektor GOK-u, Przemysław Domagalski, który wyjaśniał zainteresowanym powody takiej decyzji. Ostro ripostował radny Marian Wieczorek, który powoływał się, między innymi na niekwestionowane osiągnięcia filii na przestrzeni ostatnich lat z wyłączeniem ostatnich 10-ciu (brakowało bowiem już środków nie tylko na jej doposażenie, ale i również na bieżącą działalność). To w głównej mierze - jego zdaniem - przyczyniło się do upadku filii. W wyniku dyskusji, większość radnych wstrzymała się od głosu, przeciwko likwidacji był jedynie wyżej wspomniany Marian Wieczorek. Głosów za likwidacją było 6.
Dużo emocji wywołała również uchwała w sprawie ustanowienia zasad przyznawania sołtysom diet i zwrotu kosztów podróży służbowej. Ostatecznie "zwyciężyła" propozycja Piotra Krenca, tj. 250 zł miesięcznie.
Ponadto przyjęto uchwały: w sprawie opłaty targowej na rok 2018, określenia inkasentów i wysokości wynagrodzenia za inkaso; w sprawie przyjęcia programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Gminy Kramsk na rok 2018; w sprawie zamiaru likwidacji Punktu Przedszkolnego w Patrzykowie oraz w sprawie obniżenia tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć dyrektorom szkół, pedagogom, psychologom, logopedom, terapeutom pedagogicznym, doradcom zawodowym oraz nauczycielom oddziałów przedszkolnych i przedszkola realizującym zajęcia w oddziałach, do których oprócz dzieci 6-letnich uczęszczają także dzieci młodsze.
Po wolnych wnioskach i zapytaniach, przewodniczący rady - Waldemar Białecki, zakończył XXXVII sesję.
Celem imprezy jest popularyzacja „królewskiej gry” wśród mieszkańców naszego regionu. To adresowana do młodzieży szkolnej propozycja atrakcyjnego spędzania czasu wolnego podczas ferii zimowych. Być może udział w naszym turnieju stanie się przyczynkiem do zawiązania szkolnych kół szachowych – to nasze marzenie.
W turnieju wzięli udział amatorzy oraz zawodnicy do II kategorii szachowej, bez względu na wiek. Wystartowało 37 zawodników reprezentujących miasto Konin, Stare Miasto, Wolę Podłężną z gminy Kramsk, KS GOK „Dwie Wieże” Brzeźno z gminy Krzymów oraz zawodnicy Klubu „Hetman Konin i najliczniejsi z M - GOK „Gambit” Ślesin. To właśnie oni nadawali ton rozgrywkom turniejowym.
Zwycięzcą turnieju został Krzysztof PAKOSZ z Konina, zdobywając 8,5 punktów, na 9 możliwych do osiągnięcia. Najlepszymi w poszczególnych kategoriach wiekowych okazali się: Szkoły podstawowe - klasy: I –III: Oliwia NAWORSKA z „Gambit” Ślesin - 5,5 pkt, 5 zwycięstw. Klasy: IV – VI: Adam GŁĄBIAK – z „Gambit” Ślesin - 6 pkt, 6 wygranych partii. W kategorii: Gimnazja – szkoły średnie: I – Arkadiusz ŁAPOT z „Gambit” Ślesin – 6,5 pkt przy 6 wygranych partiach.
Turniej został rozegrany systemem szwajcarskim na dystansie 9 rund, z tempem 10 minut na zawodnika. Najlepszą zawodniczką turnieju została Nikola MAJDECKA, a najmłodszym uczestnikiem 9-letnia Natalia DORYWALSKA, obie zawodniczki klubu „Gambit” Ślesin.
Obowiązujące wpisowe pozwoliło zapewnić zawodnikom ciepły posiłek, wypieki „Gościńca Izabell” i napoje. Mieszkańcy gminy Kramsk byli zwolnieni z wnoszenia wpisowego.
Patronat nad turniejem sprawował Starosta Koniński, a puchary i nagrody rzeczowe ufundowali ponadto: Wydział Promocji Starostwa Powiatowego w Koninie, właściciele „Gościńca Izabell”, Zarząd Gminny PSL Kramsk, radna powiatu z ramienia PSL - Maria Wróbel oraz sponsorzy turnieju.
Popularność szachów w regionie zauważalnie wzrasta za sprawą dobrych osiągnięć wielu działających już klubów. Startem w tym turnieju, stworzono więc możliwość wzorowania się choćby na M - GOK „Gambit” Ślesin, z nadzieją na zawiązywanie nowych, szkolnych klubów szachowych czy działających przy Gminnych Ośrodkach Kultury.
Na dniu Babci i Dziadka byłem w punkcie przedszkolnym w Patrzykowie. Również tam gościłem z aparatem fotograficznym na balu karnawałowym. Niepowtarzalni wykonawcy i niepowtarzalny klimat.
Zobacz: Dzień Babci i Dziadka | Bal karnawałowy
Fundacja WOŚP to ciesząca się największym zaufaniem społecznym organizacja pozarządowa w Polsce. Założona została w 1993 roku i od tego czasu w każdą drugą niedzielę stycznia organizuje zbiórkę pieniędzy, które przeznaczane są potem na zakup sprzętu medycznego dla szpitali dziecięcych w naszym kraju. Podczas 25 dotychczasowych Finałów Orkiestra zebrała i przekazała na wsparcie polskiej medycyny ponad 825 mln zł. Za to kupionych zostało blisko 45 tys. urządzeń, które trafiły do 650 szpitali w całej Polsce.
26. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy odbył się 14 stycznia 2018 roku. Na ulicach w Polsce, ale także w kilkudziesięciu miastach na całym świecie, kwestowało blisko 120 tys. wolontariuszy. Celem tej największej akcji charytatywnej w naszym kraju było pozyskanie środków "dla wyrównania szans w leczeniu noworodków". Oprócz zbiórki ulicznej odbyło się tysiące koncertów, happeningów i innych wydarzeń, a o godz. 20 tradycyjnie przestrzeń nad wieloma miastami rozświetliło "Światełko do nieba".
81 423 542 zł – taką kwotę udało się zebrać do północy w dniu podczas 26. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. "Dziękujemy, dobranoc!" – tymi słowami Jurek Owsiak zakończył wielki finał.
W Kramsku też graliśmy i zbieraliśmy pieniądze. I też osiągnęliśmy rekord - 10 375 zł ! To dzięki tym wszystkim, którzy chcą pomagać innym. Nie będę szczegółowo opisywał kto był, kto dał, ile i dlaczego. Nie będę wymieniał artystów występujących na scenie. Byliśmy wszyscy razem i chcieliśmy pomagać!
Zapraszam do obejrzenia krótkiego zapisu video z tego wydarzenia.
Jedenasty już raz, tym razem w Ślesinie, odbyło się Samorządowe kolędowanie. Ten piękny "festiwal", jak powiedział proboszcz parafii w Ślesinie, ks. Leszek Rybka, zapoczątkowano w Sompolnie i był to wspólny pomysł obecnego burmistrza Sompolna Romana Bednarka i radnego Andrzeja Prętnickiego.
Przybyłych samorządowców powitał burmistrz Ślesina Mariusz Zaborowski w towarzystwie orkiestry dętej oraz młodzieży z M-GOK w Ślesinie. Występom przyglądał się Leszek Galemba - poseł na Sejm VIII kadencji oraz wspomniany na wstępie ks. proboszcz. Całość poprowadził Andrzej Prętnicki.
Od kilku już lat kolęduje nasza ekipa, a od samego początku bierze w niej udział zespół "Bravo" ze swoim kierownikiem Jerzym Smolarkiem. Tak więc nie mogło ich zabraknąć i w tym roku.
Na scenie ośrodka kultury zobaczyliśmy i usłyszeliśmy w tym roku samorządowców z: Ślesina, Krzymowa, Sompolna, Skulska, Wierzbinka, Babiaka oraz silną grupę ze starostwa powiatowego w Koninie. Zanosi się, że w przyszłym roku dołączą samorządowcy z Wilczyna a kolejne samorządowe kolędowanie odbędzie się w ośrodku kultury w Brzeźnie (gm. Krzymów), na które to zaprosił dyrektor tegoż ośrodka Krzysztof Kędziora.
Były podziękowania, ciepłe nie tylko słowa, trochę humoru i dużo dobrego jedzenia. My też tam byliśmy.
Wczoraj, na sali w Spółdzielni Socjalnej, odbyło się noworoczne spotkanie władz gminy z naszymi sołtysami. Od kilku lat takie spotkania stały się już tradycją i są okazją do wspólnych rozmów nie tylko o problemach naszej gminy ale i tych osobistych. Noworoczne życzenia złożył przybyłym Waldemar Białecki - przewodniczący rady gminy oraz Maria Kordyl - zastępca wójta gminy.
W spotkaniu uczestniczyli także Marianna Desecka - skarbnik gminy oraz Andrzej Nowak - kierownik referatu ds. oświatowych.